Przede wszystkim powinny dać do myślenia tym, którzy marzą o starcie do kolejnych, jesiennych zmagań.
W wyścigu samorządowym stawka jest nieporównywalnie niższa od pieniędzy i prestiżu, jakie daje parlament europejski, natomiast emocje z tym związane są o wiele większe. Kandydaci do europarlamentu w większości i dla
większości z nas byli kompletnie nieznani, często wręcz egzotyczni. Nie powinien więc dziwić fakt, że podczas wyborów do PE co czwarty Polak pozostał w domu. Jest nam niezmiernie trudno ogarnąć reguły funkcjonowania Zjednoczonej Europy, a parlamentarzyści kształtujący jej system prawny są poza zasięgiem jakiejkolwiek kontroli społecznej w kraju. Teoretycznie każdy kandydat może w kampanii wyborczej obiecać cokolwiek, a przeciętny Kowalski nie jest w stanie sprawdzić w najmniejszym nawet stopniu, jak te obietnice realizuje.
W powiecie czy gminie rozpoznawalność
działaczy i polityków jest znacznie wyższa. W większości przypadków znamy ich życiorysy i dokonania, a niektórych osobiście. Stołek radnego a nawet wójta
czy burmistrza jest wręcz w zasięgu każdego. Jednocześnie po zdobyciu mandatu lub funkcji, samorządowcy są pod nieustannym nadzorem opinii publicznej a wyborcy mają realne możliwości oddziaływania na ich decyzje.
Wynik
ostatnich wyborów wykazał umacniającą się pozycję PiS-u i stromy zjazd PSL-u, który przez lata rządził wręcz niepodzielnie na naszym terenie. Przy zachowaniu tej tendencji należy
przypuszczać, że jesienią samorządy zostaną ostro podzielone pomiędzy te
ugrupowania. Szczególnie nieciekawa
sytuacja szykuje się w międzyrzeckiej
gminie. Tutejszy PiS nie ma innego silnego lidera poza Kapłanem i zapewne to on będzie walczył o stołek wójta.
Ten jednak w czasie swoich trzyletnich rządów zaliczył serię kompromitujących wpadek i teraz ma
ograniczoną szansę na wygraną. Inny potencjalny kandydat PiS-u Kamil Duszek raczej zmierzy się z burmistrzem Grzybem w Międzyrzecu, gdzie jest bardziej popularny. Zresztą w Kąkolewnicy mógł się przekonać, że wieś to nie jest jego naturalne środowisko. Konkurencyjny obóz ma silne zaplecze kadrowe i
co najmniej trzech kandydatów zdolnych podjąć skuteczną walkę. Na pierwszym miejscu stoi oczywiście obecny zarządca gminy Krzysztof Adamowicz. Nie można jednak wykluczyć sytuacji, w której PSL namaści innego kandydata. Inaczej wygląda
sytuacja w radzie - tam większość obecnych rajców tak zwanej zielonej opcji musi
liczyć się z polityczną emeryturą, a ich miejsca raczej wypełnią stronnicy PiS-u
zyskując solidną przewagę. W efekcie powinniśmy się liczyć z sytuacją, w której
propeeselowski wójt będzie zmagał się z większościową opozycją PiS-owskich
radnych. Podobny układ sił
przerabialiśmy - tylko w odwrotnej konfiguracji. O tym, że jedni i drudzy nie
są skłonni do kompromisów wszystkim wiadomo, a chęć odwetu za ubiegłoroczne referendum jest w szeregach obozu Mirosława Kapłana ogromna. Więc broń nas Panie przed powtórką
z nieodległej historii.

Pan soltys podobnie jak kandydaci do europarlamentu caraz bardziej odrywa sie o rzeczywistosci. Pozdrawiam i zycze sukcesow w dzialalnosci kulturalno - stowarzyszeniowej ...
OdpowiedzUsuńdla dobra gminy PIS odpuści...
OdpowiedzUsuńDla dobra gminy Michaluk wróć.
Usuń