Cztery lata
temu w potwornej katastrofie pod Smoleńskiem zginęło 96 wybitnych Polaków, w
tym nasza para prezydencka, nasi wysocy urzędnicy państwowi, nasi
dowódcy, nasi duchowni, nasi weterani oraz inni zasłużeni dla naszego kraju obywatele. Cztery lata to
niewielki odcinek czasu, aby choć odrobinkę pomniejszyć
istotę tego wydarzenia, a jednocześnie na tyle
dużo go upłynęło, by móc w końcu stanąć w jednym
szeregu, razem się pomodlić, pomilczeć, powspominać i z należną godnością oddać
cześć ofiarom. 10-go kwietnia powinniśmy
odpuścić sobie dochodzenie przyczyn, szukanie winnych, ocenianie. Na ten czas powinniśmy
też schować osobiste animozje. Ten jeden dzień w roku należy się zmarłym pasażerom
i załodze tupolewa. Jakikolwiek element polityczny takiej uroczystości, jest
szarganiem ich pamięci.
Tymczasem
ciągle mamy rozbite centralne obchody tejże rocznicy. Tam są jednak osobiste i partyjne porachunki, tam jest wielka polityka. Nijak jednak pojąć nie mogę, dlaczego w tak
małej społeczności, jaką jest miasto i gmina Międzyrzec, nie można zorganizować
wspólnych obchodów rocznicy. Żałosne jest to, że w tym samym czasie w jednej
mieścinie organizuje się dwie uroczystości. Że odbywają się one równolegle w dwóch
różnych kościołach. Że bije w oczy podział a wręcz wzajemna nienawiść. To nie jest godne upamiętnienie ofiar, to żałosne
szopki realizowane pod publikę przez zacietrzewione nasze lokalne elity zarówno
świeckie jak i kościelne.
W której uroczystości
miałem wziąć udział? Tej w mojej parafii z byłą i być może przyszłą władzą
gminy, czy tam gdzie była aktualna władza miasta i gminy. Ostatecznie nie
pojechałem nigdzie i - jak zauważyłem na zdjęciach - nie byłem odosobniony, bo
na jednej i drugiej uroczystości dominowali głównie ci,
którym wypada być wszędzie przed zbliżającymi się wyborami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz