Mija rok funkcjonowania w międzyrzeckiej gminie funduszu sołeckiego.
Miejscowości wzbogaciły się o wyremontowane odcinki dróg, sprzęt i obiekty
użyteczności publicznej, doposażono świetlice i remizy. Skutkiem ubocznym było
- w niektórych przypadkach - odrodzenie się odwiecznych sporów i konfliktów
społecznych. Wartością dodaną, natomiast – sytuacje, kiedy mieszkańcy zjednoczyli
się wokół tworzenia czegoś nowego, co mogli sami zaplanować i od początku do
końca zrealizować. To było ich dzieło. Tam też fundusz przyniósł najwięcej
dobra również w wymiarze pozamaterialnym.
Pieniądz trudny, ale
pewny. Przygotowanie
wniosku, oszacowanie ilości i kosztów, dobór nazewnictwa, uzgadnianie z gminą dostawców,
wyjaśnianie zawiłości procedur i różnorodność ich interpretacji - to wyzwania,
z którymi musieliśmy się zmierzyć w ramach prac z funduszem. Wymagało to często
głębokiego zaangażowania intelektualnego, wykorzystania Internetu i sprawności
organizacyjnej. Tak czy inaczej pewne procedury trzeba było przejść, kwity
wytworzyć a przede wszystkim - i to chyba było najtrudniejsze - doprowadzić do
porozumienia społecznego wobec często skrajnie różnych oczekiwań mieszkańców. Wszystko
to sprawia, że środki te są dla niektórych sołtysów trudne. Pewne jest
natomiast, że nie przepadną w wyniku całorocznego mieszania w budżecie gminy.
Trzeba zainwestować w
szkolenia. Należy doszkolić nas sołtysów w operowaniu funduszem sołeckim.
Oszczędność czasu i nerwów straconych na
wyjaśnianie czasami błahych spraw czy nieporozumień mieliby zarówno pracownicy
gminy, jak też sołtysi i mieszkańcy.
Istotne jest również podniesienie świadomości mieszkańców, że w tym
przypadku to oni tak naprawdę mogą decydować o przeznaczeniu pieniędzy. Kwestia
ta dotyczy w szczególności młodzieży, która ma oczekiwania, lecz nie umie ich
wyartykułować a tym bardziej zabiegać o realizację.
Co by tu zmienić? 22 września minął termin zgłaszania
uwag do poselskiego projektu nowelizacji ustawy o funduszu sołeckim. Oczywiście
zapędzony urząd nie wspomniał nam o tym. Ale to normalka. Główne zmiany
mają dotyczyć możliwości podjęcia jednej uchwały o wyodrębnieniu funduszu
sołeckiego, która obowiązywałaby do odwołania, a także korekty wniosku po jego
przyjęciu, ewentualność zwiększenia przez radę gminy wysokości środków
przewidzianych w ustawie, czy umożliwienie składania wspólnych wniosków przez
sołectwa danej gminy (na podstawie:
//mac.gov.pl/dzialania/konsultacje-nowelizacji-ustawy-o-funduszu-soleckim/).
Myślę, że można by pójść jeszcze w kierunku wyłączenia funduszu sołeckiego spod
ustawy prawo zamówień publicznych. Na
pewno przydałoby się jaśniejsze określenie zakresu działań, jakie sołectwa mogą
wykonywać samodzielnie, chodzi głównie o wybór ofert i nadzór nad ich
realizacją. Dając coraz większe kompetencje sołectwom, z czasem można by
się pokusić o inną, wyższą formę aktywizacji środowiska wiejskiego. Wyobraźmy
sobie sołectwo posiadające osobowość prawną – stowarzyszenie, którego członkami
są wszyscy mieszkańcy. Wówczas fundusz sołecki mógłby być przekazywany w formie
dotacji i tak rozliczany. Korzyść z tego byłaby taka, że kwoty otrzymane z
gminy można by pomnażać ubiegając się o środki z innych źródeł, w tym pozabudżetowych.
Pomysł może kosmiczny, ale jakby go rozwinąć i urealnić?
Tekst opublikowany w 43 numerze Wspólnoty Międzyrzeckiej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz