Trzy pogrzeby
w jednym tygodniu. Ziemską wędrówkę zakończyła 92 letnia babcia, dalszy sąsiad
w wieku przedemerytalnym i tragicznie zmarły 19 latek. To tylko te, w których
brałem udział. Moje zmysły odbierały też doniesienia o innych tragediach – o przelatujących
nad głowami asteroidach i eksplodujących meteorytach.
W obłokach
czarnego nastroju nie idzie opędzić się od niektórych myśli, refleksji i pytań:
W imię czego? Jaki to ma sens? Dokąd
zmierzamy? Po co nam to, czy tamto. Oprócz przemyśleń natury osobistej, do
głowy dobija się na przykład takie
pytanie: Gdzie to ja ostatnio słyszałem o
narodzeniu się dziecka? No tak
było całkiem niedawno. A wcześniej? – nie przypominam sobie.
Nasze wsie się
wyludniają i nie powstrzymują tego kolejne kilometry asfaltu, pustoszejące
szkoły, które jeszcze nie tak dawno wznoszono wspólnym społecznym wysiłkiem,
linie telefoniczne, nitki wodociągów z oczyszczaniami i kanalizacją razem wzięte.
Nowe i te wyremontowane świetlice z wyposażeniem, o jakim wcześniej
nikt nie marzył.
Ci którzy
zdecydowali się tu nadal egzystować - w większości zamknięci w obrębie getta swego domostwa,
rozemocjonowani do czerwoności losami
bohaterów kolejnych seriali albo gier komputerowych, wegetują wyłączeni z życia
społecznego i kulturalnego z jedyną wartością jaką cenią nade wszystko -
umiłowaniem świętego spokoju. Małżeństwa
unikające macierzyństwa w imię komfortu życia i opatrznie rozumianej potrzeby
dobrobytu.
Cóż towarzysze
idziemy w nowoczesne. A co nas czeka, jak już tę super nowoczesność osiągniemy.
Jak każda rodzina będzie miała 2-3 samochody i domek nad mazurskim jeziorem
albo w górach do wyboru? Jak nasze liche ziemie pokryją hektary dostojnie
czarnych i gładkich jak lustro autostrad?
PS.
Szczęśliwie najgłębsze ciemności czasami rozświeca jasny promyk – Sebastian
(drugi z poszkodowanych 19 laków) wybudził się ze śpiączki. Jak na poniedziałek
po parszywym minionym tygodniu to cudowna wiadomość. No to do roboty!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz