niedziela, 30 grudnia 2012

Po sesji budżetowej RG Miedzyrzec Podlaski




Ostatni piątek 2012 roku zdominowany był przez XXVII Sesję Rady Gminy Międzyrzec Podlaski. Dla naszych samorządowców była to debata szczególna, bowiem przyjmowano na niej dwie istotne uchwały. Pierwsza wiązała się z przyjęciem budżetu, natomiast druga to właściwie pakiet uchwał określających zasady i stawki za odbiór śmieci według nowej ustawy śmieciowej, która zacznie obowiązywać od lipca 2013r.



            Co do budżetu to sensacji nie było. Po kilkudziesięciominutowej prezentacji przez skarbnika, kolejne kilkanaście minut przewodnicząca komisji do Spraw Budżetu i Finansów prezentowała cięcia, jakie szacowny organ sugerował radzie gminy. Ponieważ pomimo obiecanek a nawet zapewnień, że sołtysi będą mogli zapoznać się z projektami uchwał i wnioskami komisji stałych rady gminy – do tych opracowań dostępu nie mieliśmy. Niewtajemniczeni nie mogli się połapać, co i w jakiej wysokości proponowano oraz z czego i ile zabrano kasy, tym bardziej, że operowano głównie numerami pozycji budżetowych – sprawiało to, że sołtysi siedzieli, jak na tureckim kazaniu, nic nie pojmując.
Generalnie odniosłem wrażenie, że cięto wszystko, jak leci a główna krawcowa w końcu pogubiła się w tym, co już obcięte a co do cięcia i dalszą prezentację poprawek do budrzetu przejął klubowy kolega. Z tego, co pamiętam tradycyjnie zabraknie na urzędnicze płace. Przy czym teraz na dwa miesiące, bo w styczniu z nowego budżetu trzeba będzie zapłacić też zaległe pobory, na które szanowna rada nie zgodziła się przesunąć środków w poprawce do budżetu na 2012 rok. Zabraknie też na energię elektryczną np. do pompowania wody,  obowiązkowe składki z tytułu przynależności gminy do zrzeszeń i organizacji, prowizje dla sołtysów z tytułu poboru podatków. Ponadto zdjęto inwestycje takie jak remont słynnej michałówki w Tuliłowie (150 tys.), czegoś tam w Jelnicy (150 tys.)  oraz na wykonanie projektu hali sportowej w Rogoźnicy (60 tys.). Również na kulturę zabrano ileś tam, potem coś dołożono mówiąc, że będzie tyle co w tym roku. Biorąc pod uwagę ilość dodatkowych obiektów będzie ich jednak relatywnie mniej. I tak jak to już się dzieje w świetlicach, będzie stał sprzęt warty setki tysięcy złotych a nie będzie środków na papier, tusze abonament i inne niezbędne materiały eksploatacyjne. O zatrudnieniu osób, które by się tym opiekowały nie wspominam. Jeśli doliczymy do tego gigantyczne koszty utrzymania naszego Centrum Kultury w Maniach, to okaże się, że po opłaceniu jeszcze diet dla zespołów śpiewaczych, na autentyczną działalność i wychowanie kulturalne dzieci i młodzieży środków zabraknie.
Oczywiście szanowni radni nie tylko cięli, lecz wprowadzili do budżetu szereg innych inwestycji. Głównie chodziło o obdzielenie jakimś kawałkiem tortu każdego z 10 „dobrych” radnych tak, by mogli uzasadnić swoim wyborcom sens swego istnienia, bo jazda na hasłach, że oni chcą a zły wójt nic nie robi, mogłaby się mieszkańcom przejeść a tym samym wynik kolejnych wyborów byłby bolesny. I tak tłuścieńka biblioteka doczeka się ocieplenia a mieszkańcy Pościsz w końcu będą mieć kamienną drogę ze Starowsi na Kolonię. Podobnie inne miejscowości dostaną po kilka latarni, parę metrów chodnika a Rzeczyca garaż na nowy samochód gaśniczy, itp.
Jest też bardzo dobra wiadomość – nasi radni zaczęli inwestować w siebie. Będą jeździć służbowo i na służbowe wojaże przyznali sobie 13 tys. zł. Domyślam się, że będzie to cykl wielu szkoleń raczej kilkudniowych w odległych miejscowościach (ok. 866 zł na łepka). Kierownik Mikołajczuk  powinien już szykować aparat fotograficzny, by dokumentować, czy aby przypadkiem radni nie pojechali rowerami nocując pod namiotem a dietę wzięli za samochód i hotel.
Nie muszę przypominać, że projekt budżetu z poprawkami radnych Klubu Naszej Gminy został, jak zwykle, przyjęty ich 10 głosami.

Na tej samej sesji rada przyjmowała uchwały śmieciowe. Dobrzy radni nie mieli problemu z obniżeniem proponowanej przez wójta stawki za odbiór śmieci nie segregowanych do kwoty 6 zł na osobę oraz segregowanych do wysokości 3 zł za osobę, z tymże rodziny lub gospodarstwa domowe liczące powyżej 4 osób płacić będą ogółem odpowiednio 24 i 12 zł od gospodarstwa, bez względu na liczbę zamieszkujących osób. Schodki zaczęły się przy uchwaleniu regulaminu. Okazało się, że świąteczna atmosfera uniemożliwiła radnym zapoznanie się z projektem tego regulaminu i niektórzy zaczęli czytać go dopiero na sesji wyłapując szereg nieścisłości i niejasności interpretacyjnych. Brak konsultacji i jednoosobowe autorstwo projektu regulaminu spowodowało, że naprędce zaczęto przeredagowywać zapisy tworząc i przyjmując coś, co zupełnie nie trzyma się kupy i bardzo szybko trzeba będzie nowelizować. 
I znowu będę udawał mądrego i stwierdzę, że tak ważny dla mieszkańców dokument powinien być poddany wcześniejszym konsultacjom społecznym, dzięki którym można by wychwycić maksymalną ilość błędów i nieścisłości. Nie dotyczy to oczywiście stawek, które powinny wynikać z matematycznych wyliczeń i ustawowych obwarowań.

Na tej bardzo twórczej sesji przyjęto również program współpracy z organizacjami pozarządowymi. I co z tego, że odbyły się konsultacje społeczne projektu, skoro nie wiadomo co z nich zostało uwzględnione a co nie. Ponadto wszystko zostało przewrócone do góry nogami przez radnych i na dobrą sprawę nie wiadomo, co za twór powstał w ostatecznej wersji, która została przegłosowana. Być może po opublikowaniu wszystkich dokumentów będzie można się do nich rzeczowo odnieść.
W ten oto sposób po ponad 6 godzinach „owocnych” obrad w poczuciu dobrze spełnionego społecznego obowiązku rozstaliśmy się jak stado dzikusów bez złożenia nawet noworocznych życzeń, chociaż gdzieś na stoliku widziałem  przygotowany opłatek.
Może i lepiej, bo w to, że po nowym roku nasi samorządowcy zaczną mówić ludzkim głosem nikt nie wierzy. Więc po co urządzać taką farsę.

1 komentarz: