
Zwycięzcy cieszą się z
wartościowych nagród - od 150 zł za III-cie, do 300 zł za zajęcie I-go miejsca, a
ich rodzice - że mają zdolne i pracowite dzieci. Organizatorzy uradowani, bo
spłynęły prace a przecież mogła nie zostać złożona żadna. Mnie tymczasem
nasuwa się wątpliwość: Jaki jest sens oczekiwania, że dziecko czy nastolatek będą dokopywali się do jakiejkolwiek historii?
Po co grzebać w świecie
przodków, odkrywać wydarzenia, rozwiązywać węzły powiązań osób, faktów i
okoliczności. Kogo to kręci? W domu coraz mniej rozmawiamy: babcia z dziadkiem
- pomimo ogromnego bagażu przeżyć i doświadczeń - rzadko kiedy mają okazję
komuś o nich opowiedzieć. Owszem, czasami pomimo upływu lat, ktoś woli spuścić
zasłonę milczenia na pewne wydarzenia z lat wojny i okupacji, czy równie trudne i skomplikowane czasy Polski
powojennej. Większość staruszków, jednak uradowałaby się mogąc komuś
poopowiadać o starych dziejach. W szkole
sporadycznie wychodzi się poza ramy programu
nauczania i wymaga więcej niż jest w podręczniku, więc i wyrobionego u dziecka
nawyku poszukiwań trudno oczekiwać.
W kraju, w którym wczorajsi
bohaterowie okazują się zdrajcami, a do niedawna uznawani za czarne charaktery
błyskawicznie awansują do panteonu chwały, szybko można dojść do wniosku, że
nie warto być zbyt dociekliwym. Wystarczy pokornie przyjąć prawdy nam objawione,
by bezpiecznie zaliczać kolejne sprawdziany i egzaminy. Większość Polaków pamięta z czasów władzy ludowej, jak bolesne mogą być
skutki nadmiernej ciekawości historycznej. Z innej strony: Czy
to jest powód do zwątpienia? Czy coś
zwalnia nas z obowiązku doszukiwania się prawdy historycznej? Czy ktoś
może zabronić nam mieć swój punkt widzenia na wydarzenia sprzed lat? Czy musimy przemilczać fakty nam - Polakom - niewygodne,
nie przynoszące chwały? Czy zawsze historia musi być zgodna z linią
ideologiczną władzy i pisana na nowo po każdej jej zmianie?
Konkurs realizowany przez Stowarzyszenie
Inicjatyw Lokalnych Tłuściec i miejscową bibliotekę od pięciu lat pozostaje ukierunkowany
na szukanie i kształtowanie własnej indywidualnej wrażliwości historycznej.
„Znaki wiary i pamięci” - w postaci obiektów kultu
religijnego rozsianych w obrębach naszych wsi, a także ukrytych gdzieś w zaroślach,
czy samotnie obserwujące przemiany polskiego rolnictwa, na rozstajach polnych dróg
- były tematem prac zakończonej edycji konkursu. Temat trudny, typowo badawczy, wymagający
zarówno pracy w terenie, jak i odszukania oraz przeanalizowania wielu
dokumentów. Bezcenne były w tym przypadku zasoby pamięci osób starszych. Niewielka grupa dzieci i młodzieży podjęła
się zadania, jednak ci, którzy przystąpili do konkursu, wykonali kawał
dobrej roboty. Złożone prace, to w zdecydowanej większości bardzo dojrzale opracowany
materiał wzbogacony dokumentacją graficzną i szczegółowymi opisami. Wszystko to
zwieńczone pomysłową oprawą i niezwykłą starannością wykonania. Młodzi uczestnicy nie pasują do stereotypu dzieciaków
postrzeganych jako leniwi gadżeciarze elektronicznej popkultury. Należy wspomnieć również o nauczycielach potrafiących poświęcić swój czas dla ucznia, zmobilizować do
podjęcia wyzwania i do końca go wspierać. Szczególne słowa uznania za włożony trud przysługują opiekunom ze Szkoły Podstawowej w Rzeczycy, której uczniowie zgarnęli
większość nagród. Słowa wdzięczności należą się władzom gminnym i dyrektorom
gminnych jednostek kultury za wsparcie
naszych działań, wójtowi Krzysztofowi Adamowiczowi za patronat i obecność na podsumowaniu oraz wręczenie nagród, które miało miejsce 10 listopada 2016 roku w tłuścieckiej
bibliotece. Dziękujemy za pracę członkom komisji konkursowej: Leszkowi Sokołowskiemu, Michałowi Teofilskiemu oraz Sławomirowi Litwiniukowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz