piątek, 22 stycznia 2016

OSP JUTRA

Ochotnicze Straże Pożarne: relikt przeszłości, mundurowe organizacje podchmielonych działaczy finansowane przez wójtów i burmistrzów, ich gwardie oraz wyborczy elektorat, czy może siła bojowa zdolna stawić czoła pożarom, wypadkom, katastrofom oraz klęskom żywiołowym, organizacje aktywizujące społeczność, ostrzegające i edukujące mieszkańców, zaangażowane w działalność sportową i kulturalną, zastępy gotowe nieść bezinteresowną pomoc potrzebującym?



Jak zwykle na tak postawione pytanie nie sposób udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od tego, jak poważnie te organizacje traktują władze danego samorządu i jaki stopień zaangażowania oraz kompetencji posiadają zarządy gminne oraz poszczególnych jednostek.

W Gminie Międzyrzec Podlaski  funkcjonuje 25 jednostek OSP, z czego jedna w miarę dobrze doposażona, funkcjonująca w Krajowym Systemie Ratownictwa i jeszcze jedna - pretendująca do tego.  Czy pozostałe spełniają swoje role? Czy stać nas na takie rozdrobnienie? Utworzenie i utrzymywanie tylu jednostek strażackich miało uzasadnienie w czasach, kiedy nasze wioski stanowiły zwartą zabudowę z licznymi strzechami na dachach, często nieprzejezdnymi drogami oraz szczątkową i zawodną łącznością telefoniczną lub jej brakiem; w czasie, kiedy mobilność straży zawodowej pozostawiała wiele do życzenia, a w akcjach ratowniczo – gaśniczych  liczba strażaków rekompensowała niedoskonałości i braki w specjalistycznym sprzęcie.
Oczywiście OSP funkcjonują jako organizacje społeczne, a konstytucja gwarantuje nam swobodę zrzeszania się, stąd też nie może być mowy o jakiejkolwiek próbie rozwiązania którejkolwiek z nich - o ile faktycznie one funkcjonują. Jednak to Samorząd ponosi ciężar  finansowy ich działalności, a koszty te powinny być racjonalne. Ubiegłoroczne wydatki na ochronę pożarową w naszej gminie wyniosły około 223 tysiące złotych.  To znaczna kwota szczególnie, że nie obejmuje wydatków inwestycyjnych.
         Jesteśmy w trakcie kampanii sprawozdawczo-wyborczej w naszych strażach. W większości z nich na kolejną kadencję powołane będą nowe zarządy. To dobra okazja, by nowe władze i samorząd opracowały gminy program (strategię) rozwoju OSP np. na najbliższe 10-lecie.
Twórcy takiego programu powinni zastanowić się czy:
  • nie lepiej ilość przekształcić w jakość, udzielając maksymalnego wsparcia sprzętowego i organizacyjnego 3-4 jednostkom wyłonionym na podstawie ich dotychczasowych osiągnięć i zaangażowania oraz możliwości dalszego rozwoju z docelowym włączeniem ich do KSR,
  • nie skupić się na specjalizacji kolejnych 4-6 jednostek i zainwestować w podstawowy, ale bardziej specjalistyczny sprzęt: niech jedni zajmują się ratownictwem chemicznym, inni poszukiwaniami, jeszcze inni ratownictwem drogowym. Ktoś jeszcze niech się wyspecjalizuje w pożarach obszarów leśnych i trudnodostępnych mając odpowiednio przystosowany samochód i sprzęt,
  • nie można by zwiększyć ilości ciężkich, terenowych samochodów bojowych, które w okresie zimowym można wykorzystać również do odśnieżania,
  • pozostałe jednostki nie mogłyby stanowić zaplecza i baz materiałowych na wypadek kataklizmów i innych zjawisk fizycznych niosących zniszczenie? Może zaistnieć pilna potrzeba wsparcia działań poszukiwawczych osób zaginionych, zabezpieczenia większej ilości uszkodzonych budynków, zaopatrzenia w wodę w czasie awarii systemów wodociągowych lub zwyczajnej suszy. Strażaków można wykorzystywać do kierowania ruchem drogowym, gdy wypadek komunikacyjny wymusza organizację objazdów. Pamiętajmy, że na terenie gminy przebiegają dwie drogi krajowe i jedna z ważniejszych linii kolejowych. Pozostaje jeszcze powrót do działalności, z której kiedyś słynęły nasze straże: organizacja życia kulturalnego w naszych wioskach i działalność sportowa.   
  Zdecydowana większość drużyn strażackich boryka się z brakiem młodych ochotników. Ogromna liczba młodzieży opuszcza nasze wioski na stałe a i pozostający wiele miesięcy w roku spędzają poza domem dorabiając za granicą lub gdzieś w Polsce. Co zrobić, aby przyciągnąć młodych do straży?

      Nie wiem, czy ktoś tego próbował, ale gdyby działalność stricte strażacką połączyć z działalnością proobronną? Jak grzyby po deszczu mnożą się organizacje paramilitarne. Formacje te coraz mocniej wpisują się w politykę obronną państwa, które wydatnie wspiera ich rozwój i stają się jednym z jej filarów. Ochotnicze Straże dysponują natomiast sporym zapleczem logistycznym (umundurowanie, remizy, środki transportu) i co najważniejsze funkcjonującymi strukturami organizacyjnymi. W czasach, gdy nie obowiązuje zasadnicza służba wojskowa, wielu chłopców (ale też i dziewcząt) zapewne z chęcią wstąpiłaby do takiej formacji, by móc się poczołgać i postrzelać z kałacha (AK-47). Sytuacja geopolityczna w Europie nie napawa optymizmem i póki co, prawdopodobieństwo wystąpienia działań wojennych na naszym terytorium utrzymuje się na wysokim poziomie. Pomyślmy o tym planując urządzanie naszych straży na najbliższe lata, a przynajmniej zacznijmy o tym rozmawiać.

1 komentarz:

  1. Bardzo podoba mi się Pana pomysł.musi pan to rozglosic i zglosci odpowidmin jednostkom.

    OdpowiedzUsuń