Nie mam pojęcia kto to odkrył jednak widząc, co się wokół dzieje jestem skłonny przyznać mu rację.
Kiedy trzy lata temu w gminie dokonywała się zmiana władzy, niektórzy określili to początkiem apokalipsy. Wielu wieściło rychły koniec Kapłana i przepowiadało klęski, jakie ten wcześniej na nas sprowadzi. Niektórzy, w przypływie szczerości, dawali do zrozumienia, że nawet gdy zechce coś zrobić, to i tak mu nie damy. I jak się udało to nie dawali – patrz hala sportowa w Rogoźnicy. Byle jakie potknięcie natychmiast było nagłaśniane a sukcesy zbywane zasłoną milczenia.
Wójt Mirosław jednak, zamiast robić co do niego należy, przeczekać pieniaczy i budować sobie poparcie
na kolejne wybory, jak dzieciak wdał się w otwarty konflikt. Tragicznie
sprawowana polityka kadrowa dobiła jedynie gwóźdź wieka politycznej trumny.
Ci którzy mieli świadomość grzeszków jak i szlachetnych
działań obu stron, zwykle się nie odzywali, bo polityka nigdy nie była i raczej
nie będzie czarno-biała. Ci, którzy nie
potrafią dostrzec złożoności pewnych spraw i świat widzą jedynie w systemie zero - jedynkowym wrzeszczeli w
niebogłosy na wszystkie możliwe sposoby. Każdy objawiał światu jedyną słuszną
prawdę – swoją prawdę. Biada temu, który ośmielił się tej prawdy nie uznać w
całości. Słowa prawdy i miłości bliźniego szczególnie wartko płynęły w
internetowej sieci. Panująca tam anonimowość pozwalała zrzucić z siebie maskę szanowanych, statecznych
i odpowiedzialnych osób. Tam mogło uwolnić się prawdziwe oblicze.
Minęły trzy lata. Zmiana władzy i co? Oskarżenia przegranych o manipulowanie przy referendum. Ci, którzy ubolewali
nad ciężkim losem dobrego Kapłana, opluwanego i poniżanego włodarza uruchamiają
swoje gruczoły. Teraz to my będziemy lamentować, piętnować i opluwać. Szczególnie
podpadli ci, którzy kiedyś szli za PIS-oskim
idolem a teraz się odwrócili. Tych
zdrajców jest spora grupa. W II turze wyborów 2010 roku przeciw Kapłanowi, czyli
za Michalukiem było 2063 wyborców. Podczas referendum 2580 mieszkańców opowiedziało się przeciw panowaniu Pana Mirosława. To o czymś świadczy i powinno dać do myślenia – dało jak widać nie wszystkim. Nie każdy też jest w stanie pojąć, że nie jest tragedią
wdepnąć w kupę. Koszmar zaczyna się, gdy nie czujemy w czym tkwimy i nie potrafimy z tego g… wyleźć.
W podobnej co Kapłan sytuacji znalazł się wójt podsandomierskiej
Gminy Obrazów Krzysztof Tworek. On też w ostatnich wyborach pokonał
zasiedziałego przez lata wójta z jedynej miłującej chłopów i samorząd partii. O
ile posiadał stabilną większość w radzie, to odsunięty poprzednik nie pogodził
się z porażką. Nasyłał kontrole, knuł, judził i kombinował. W końcu z trudem, ale zebrał ok. 600 wymaganych podpisów (10%
uprawnionych do głosowania), by doprowadzić do referendum z tzw. inicjatywy
obywatelskiej. Odbyło się ono we wrześniu.
Do urn poszło 320 osób na 1372
koniecznych, by głosowanie było ważne. Prawie połowa tych co się podpisali zostało w domu.
Tutaj, dopiero możemy mówić o osobistych pobudkach jednego, czy grupy przegranych osób, którym nie podobała się nowa władza. Jednocześnie
nowy, młody wiekiem (35 lat) wójt udowodnił, że ma stabilne poparcie w swojej
gminie.
![]() |
| fot.:/www.dioblina.pl/attraction/48694/mlyn-wodny#ad-image-1 |
Spójrzmy teraz na drugą stronę. Towarzystwo wzajemnej adoracji
skupione wokół Michalukowej gwiazdy uległo nagłemu pobudzeniu. Widać, że ruszają
prace przy odbudowie układu rozsypanego
w 2010 roku. Oczywiście nie ma szans na stworzenie identycznego tworu polityczno-biznesowego, bo część potencjalnych udziałowców się wykruszyła, a do gry
weszło wielu nowych. Jednak parcie jest ogromne i tylko od Komisarza Adamowicza
zależeć będzie, na jaką niezależność sobie pozwoli i kogo do gry dopuści. Chyba,
że komisarz nie będzie kapitanem a podawaczem piłek w tej drużynie.
Czy nie można odnieść wrażenia, że koło gminnej historii zatacza kolejny obrót?
Czy nie można odnieść wrażenia, że koło gminnej historii zatacza kolejny obrót?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz