Można pisać o pogodzie a nawet narzekać na nią, zachwycać się pięknem
przyrody albo opisywać cudeńka motoryzacji bez większego ryzyka, że czytelnik
nabawi się zawału pod wpływem silnego wzburzenia treścią. W kategorii
polityki – w miarę bezpiecznie można popsocić na koalicję i pojechać po Tusku.
W dziedzinie sztuki lepiej się nie wypowiadać, bo zawsze istnieje ryzyko, że
przeczyta to ktoś, kto się na tym zna. Religia – temat ryzykowny, polecany raczej dla amatorów
sportów ekstremalnych.
Równie niebezpiecznie jest wypowiadać się w sprawach lokalnych. Po
pierwsze – wszyscy się na tym znają i
wszystko wiedzą. Po drugie – zawsze, co najmniej połowa czytelników poczuje się
dotkliwie urażona albo w inny sposób skrzywdzona. Po trzecie – pisać krytycznie
o swoim środowisku, to tak jak kalać własne gniazdo, a tego zwyczajnie nie
wypada.
W ten oto sposób, łamiąc
powszechną zasadę autobezpieczeństwa, co rusz narażam się licznej rzeszy
mieszkańców gminy mówiąc, że – a to wójt ma trudności z dotrzymywaniem
umów, że jego pracownicy rażą niekompetencją, a to znów czepiłem się zespołów
śpiewaczych, które w pionierski sposób wnoszą kulturę wprost pod strzechy
naszych zagród. Przerąbane mam u zielonolistkowców motylkowych, bo mówię, że żałoba
po stracie wójtowego stołka wypłukała z nich resztki zdrowego rozsądku i instynktu
samozachowawczego, przez co kolejne wybory mogą okazać się dla nich równie
bolesne jak ostatnie. Na szczęście w tym przypadku mają oni sprzymierzeńca w postaci
urzędującego w gminie zarządu miejsko-gminnego popularnej partii (u nich
też mam przechlapane), który dwoi się i troi, by ułatwić powrót Michalukowej
dynastii na gminny tron. Problem polega na tym, że wbrew obawom opozycyjnej
większości, przed następnymi wyborami do wzięcia będzie nie pusta gminna kasa, lecz
urząd wypłukany z doświadczonych pracowników. Wskazują na to liczne pożegnania
urzędników, którzy zagłaskani uciekają z ramion nadopiekuńczych szefów niczym
szczury z tonącego okrętu.
Chyba jednak chwileczkę pomyślę, jakby tu zacząć pisać o czymś bezpiecznym.
Doskonałe :D
OdpowiedzUsuń